A tak naprawdę, to ten wpis poczyniłam na cześć mojego pierwszego koła garncarskiego. Oto ono w całej swojej okazałości: metalowy stelaż, drewniana ławka, plastikowa misa, betonowe (!) koło, nadające znakomite, jednostajne, równe, bezgłośne toczenie.
[Chwała zdolnym ludziom tego kraju!]
Do pierwszego rzutu na taśmę wybrałam 10 kg materiału dedykowanego toczeniu na kole - zalecono mi te, o niskiej zawartości szamotu.
Wybrałam więc jasną masę ceramiczną bez szamotu, dzięki czemu ma być bardziej plastyczna.
Teraz czekają mnie błogie godziny taplania się w błotku i obserwacji zachowania masy.
Tymczasem Biały Kot wciąż walczy, by pokonać koci dystans wobec obecności obcego czegoś w domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz